Pudełko BLUE BUTTERFLY
Ten projekt był dla mnie nie lada wyzwaniem, bo … nie przepadam za niebieskim kolorem… albo może raczej wmawiam to sobie, skoro ściany w domu mam właśnie w odcieniu niebieskiego i dobrze mi z tym. Tak czy inaczej, zwykle, gdy siadam do projektu, to mam już coś niecoś w głowie, a tutaj… PUSTKA! Zatem ta opowieść będzie o tym jak powstało coś z czego jestem dumna, ale droga do finału była dłuuuuga i wyboista.
Wakacje zbliżają się do końca wielkimi krokami i ten projekt będzie ostatnim na ten moment, na temat podziękowań na koniec szkoły. Dzisiejsze pudełeczko zostało wykonane dla nauczycielki nauczania początkowego w klasach 1-3. Osoby niezwykle oddanej swojej pracy, wyjątkowo czułej na problemy dzieci i świetnie współpracującej z rodzicami – osoby, która uczyła dzieci od najmłodszych lat współżycia społecznego, zasad i tolerancji, a naukę przekuwała w realne i częste wycieczki oraz zabawy. To nauczyciel z prawdziwego powołania, o którym nie sposób zapomnieć i go nie docenić. Może właśnie dlatego, tak bardzo zależało mi na tym, by był to prezent wyjątkowy… i może dlatego tak ciężko to szło?
Zacznijmy od „burzy mózgów”, bo nie wyglądało to najlepiej… i w pewnym momencie na moim biurku znalazło się chyba wszystko co tylko możliwe… i w tym bałaganie, rodził się pomysł. U Was też to tak wygląda?
Jak widzicie bazę stanowiła tektura 2 mm w postaci:
Baza została sklejona na rogach dodatkowym papierem – w sumie może to być dowolny papier, a ja użyłam zwykłego do drukarki. Jest cienki i wystarczająco mocny. Jak widzicie pierwotnie okienko miało być z lewej strony pudełka, ale ostatecznie zdecydowałam, że będzie z jego prawej strony. Okienko wycięłam według wymiarów gotowego tekturowego okienka, które zamierzałam użyć w projekcie, a które to zwyczajnie odrysowałam ołówkiem.
Wykorzystałam okienko z HDF 3 mm mojego projektu.
Na szczęście nie miałam problemu z wyborem papieru. Od początku miał to być papier z kolekcji Love me Tender 0202B i 0203A, a więc kolorystyka niebiesko beżowa.
Użyłam tylko podstawowych narzędzi, więc jeśli dopiero zaczynacie zabawę z craftem, to na tym przykładzie możecie śmiało poćwiczyć.
W pierwszym kroku okleiłam spodnią część pudełka z zewnątrz, a zaczęłam od rogu, który miał wystawać spod papieru i miał być wykonany z płótna.
Zanim doszło do naklejenia tego papieru, najpierw musiałam go dopasować, bo tak wyszło, że został on tutaj użyty pod skosem, poprzedzierany, po tuszowany na kolor pomarańczowy, obszyty na maszynie z każdej strony niebieską nicią, a wcześniej, gdzie nie gdzie, pryśnięty miedzianym sprayem. Do tego musiałam zrobić dziurki i przeciągnąć sznurek. Dodatkowo prysnęłam miedzianym sprayem także dolny róg z płótna i sznurek oraz podkleiłam kawałki poszarpanego płótna i koronki, a także sizal oraz niebieskie nici, którymi obszywałam papier na maszynie. Dopiero teraz mogłam zacząć wszystko sklejać.
Jak widać, na tyle użyłam dwóch serduszek z dodatków do kolekcji.
Praca nad wieczkiem przybrała bardzo podobny charakter. Elementy wydzierane, miały schodzić się z tymi ze spodniej części pudełka, a element zasznurowania być kontynuacją także na wieczku. Zaczęłam od naklejenia kawałka płótna na wieczko – zakrywając wycięte wcześniej okienko.
Następnie od spodu ponacinałam płótno tak, by zawinąć je wokół okienka.
Na wierzch poszedł podobnie jak na dole, porwany i przeszyty na maszynie papier z podklejoną koronką, który wcześniej został po tuszowany i pryśnięty miedzianym sprayem. Krawędzie z płótna potraktowałam kawą, by nadać im postarzonego charakteru.
Dokładamy okienko i projekt mógłby być niemalże gotowy – już wygląda ślicznie, nieskromnie mówiąc!
Ale, ale … na łatwiznę nie idziemy! Okienko ma być przezroczyste, ale też dawać możliwość wstawienia zdjęcia… Zatem od spodu zamontujemy je w nieco inny sposób.
Samo okienko przerysowałam nożem (tępą jego stroną) imitując deski na okiennicach, a wgłębienia przemalowałam na brązowo zwykłym mazakiem. Następnie po tuszowałam brzegi na kolor brązowy z wykorzystaniem MOMENTO MD-800, a potem postemplowałam gąbką na biało, uzyskując efekt postarzenia. Okienko zostało sklejone poza projektem tak, by okiennice lekko odstawały. Dodałam też jeszcze dwie tekturki, które miały pełnić funkcję ozdobną.
Tak przygotowane okienko można by już nakleić, ale wstrzymałam się z tym do czasu wykończenia spodniej części wieka, aby nie uszkodzić tegoż okienka.
Od spodu stworzyłam dodatkowy element obklejony płótnem, który miał za zadanie stworzyć dystans tak, aby zmieściło się zdjęcie pomiędzy wierzch wieka, a okienko.
Spód wieka został wyklejony kawałkami papierów pozostałymi po wydzieraniu wierzchnich części pudełka. Powstał w ten sposób ciekawy efekt widoczny na zdjęciu poniżej.
Element okienka od spodu, w trakcie powstawania, wyglądał tak:
A całość od spodu została wykończona w ten sposób:
Poniżej widok wieka od góry tuż przed i po naklejeniu okienka.
Ostatnią czynnością jaką wykonałam przy tym okienku, to wykończenie wewnętrznej, bocznej części otworu okiennego oraz doklejenie ozdobnych tekturek z jego boku.
Następny etap, to kwiaty. Wykonałam je samodzielnie beż użycia wykrojników, z wcześniej zrobionych wydruków i jeśli chcecie, to mogę takie przygotować do sprzedaży – tylko musicie mi dać znać. Z doświadczenia wiem jednak, że prędzej czy później kupicie sobie maszynkę do wycinania, a raz czy drugi spokojnie można sobie przygotować kwiaty bez niczyjej pomocy.
Kwiaty na brzegach potraktowałam pomarańczowym tuszem. Całość prezentuje się tak:
Jak Wam się podoba? Ja jestem zachwycona efektem i nieco też zaskoczona… bo choć niebieski nie jest moim ulubionym kolorem, to to pudełeczko baaaardzo mi się podoba. Wnioskuję więc, że albo: lubię niebieski kolor; albo to nie kolor, a całokształt wpływa na to czy coś się nam podoba czy też nie… Dodam tylko, że wszystkie te zdjęcia nie oddają prawdziwego uroku tego projektu, bo pudełeczko wyszło cudnie!
Autorka wpisu: